W Roku Pańskim bieżącym, dnia Trzeciego Maja, gdy cała Korona Królestwa Polskiego w modlitwie i radości wspomina dzień wielki, to jest ustanowienie Ustawy Rządowej przez mężów mądrych i sprawiedliwych, Bractwo Strzeleckie nasze, wedle dawnego obyczaju i ku czci Rzeczypospolitej, zawody orężne w pokoju odprawiło.
Do zawodów tych stanęło dziewiętnaście dusz chrześcijańskich, mężczyzn i niewiast, ludzi cnotliwych i strzelnych, którzy w szrankach prawych i uczciwych, na dystansie ćwierci stajni - co wedle miary nowej zwie się 25 łokci królewskich - w postawie stojącej, z bronią krótką Drulov, prochem ładowaną, strzelali ku celowi.
A gdy już, jak zdało się, ogłoszono finałową szóstkę najcelniejszych i wieńcem godnych, oto nagle, z wielką zadyszką i czapką zsuniętą na jedno ucho, przybiegł Zbrojmistrz nasz, miłościwie przez wszystkich znany, Tadeusz Tomczyk. Tenże, acz nie wedle czasu przyszedł, do strzelania przystąpił i - o dziwo! - do finału się zakwalifikował, czym bratu Andrzejowi Suchankowi srogi zawód sprawił, albowiem ten, będąc już w radości z miejsca szóstego, spadł na miejsce siódme, co jak wiadomo, żadnego pierścienia, ni sławy, ni nawet kufla piwa nie przynosi.
W finale, który wedle reguły australijskiej był sprawowany - to jest, iż co runda jeden ginie, choć tylko w punkcie, nie ciele - walczyli dzielni mężowie i jedna niewiasta, a każdy z nich godzien był uznania i salwy wiwatów.
A zwycięstwo, nie bez potu ni nerwów, odniósł brat Sebastian Orlicki, mąż spokojny, lecz w oku bystry, a w ręku pewny. Za nim stali, lecz już bez prawa do dalszego strzału: Roma Rams, co z łagodnością, lecz celnie strzela; Kamil Cudok, który rzekł, iż "broń miała charakter"; Rafał Korzeniowski, z którego celnością bywało jak z pogodą w marcu; wspomniany Tadeusz Tomczyk, co to raz trafia, raz nie, lecz zawsze z fasonem; i na końcu Wiesław Lech, co to więcej kontemplował niż celował.
I tak zawody dobiegły kresu swego, a wszystkim uczestnikom dziękowano, i to nie tylko słowem, ale też chlebem, solą i może czymś mocniejszym za kurtyną. Zwycięzcy chwała przypadła, a reszcie - nadzieja na przyszły rok.
wyniki i rozrachunek brackich ćwiczeń strzeleckich
| MIEJSCE w zawodach | NAZWISKO i imię strzelca | PUNKTY | MIEJSCE w finale |
ŁUBEK HETMANA |
| FINAŁ | ORLICKI Sebastian | 49 | 1 | 19 |
| FINAŁ | RAMS Roma | 41 | 2 | 18 |
| FINAŁ | CUDOK Kamil | 46 | 3 | 17 |
| FINAŁ | KORZENIOWSKI Rafał | 42 | 4 | 16 |
| FINAŁ | TOMCZYK Tadeusz | 40 | 5 | 15 |
| FINAŁ | LECH Wiesław | 41 | 6 | 14 |
| 7 | SUCHANEK Andrzej | 40 | 13 | |
| 8 | WALASZEK Michał | 39 | 12 | |
| 9 | LECH Alicja | 38 | 11 | |
| 10 | BORKOWIEC Jerzy | 38 | 10 | |
| 11 | WALIGÓRA-WYLĘŻEK Monika | 37 | 9 | |
| 12 | LECH Jerzy | 37 | 8 | |
| 13 | GALWAS Teresa | 36 | 7 | |
| 14 | TRZOPEK Mateusz | 35 | 6 | |
| 15 | STEFAŃCZUK Ireneusz | 32 | 5 | |
| 16 | GALWAS Paweł | 31 | 4 | |
| 17 | IGNASIAK Mirosław | 19 | 3 | |
| 18 | LECH Mateusz | 17 | 2 | |
| 19 | GAJDA Sylwia | 9 | 1 | |
A my, piszący te słowa ku pamięci potomnych, notujemy z zapałem i przestrogą: iż w strzelectwie, jako i w życiu, nie ten pierwszy wygrywa, co szybciej zacznie, ale ten, co trafia tam, gdzie trzeba.
Kronikarz BKGB
pismo należycie do wydrukowania przysposobione ⟩⟩⟩
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz