Wierzyć się nie chce. Jeszcze niedawno byliśmy w Medebach. Co wrażliwsi smak piwa Veltus jeszcze czują, a tu już JW Kanclerz na swoje zawody prosi. Znak to nieuchronny, że już jesień.
Na celestacie zaprzyjaźnionej mocno kopalni Centrum zebrał się keiat Bractwa Kurkowego, by nagrody liczne przez Kanclerza fundowane ucapić, grochówki królewskiej podjeść i wodą rozmowną spragnione usta zwilżyć. Boje szły ostre. Czołówka strzelców walczyła jak lwy. Prowadzenie przejmował to ten, to ów, aż wreszcie spóźniony, ale jak zwykle szczery Jurek Słodki sprawę rozstrzygnął. Nie po raz pierwszy mu się to zdarzyło, ale przyznać należy, że umie się wygraną cieszyć.
Z grochówki wyszły nici. Groch – materia organiczna, zaczął fermentować, Refleks naszych Kokoszy sytuację uratował. Szybki zakup w Szybowym Supersamie, trochę pracy nad przygotowaniem i podaniem i zakąska gotowa.
Bracia w międzyczasie nie próżnowali. Spełniano liczne i ważne toasty, by imprezę uprawomocnić. Piękna jesienna pogoda sprzyjała iście brackiej biesiadzie pod gołym niebem.
Kiedy to będzie następna ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz